Testi Pętla - Filipek, TRK

Pętla

Chlałem pod rząd, ze cztery dni, zasypiam z fajką samotnie w hotelu\nGdy patrzę za siebie nie ma już nic do czego bym wrócił, prócz paru numerów\nPuste portfele i suki, na które patrzę przez kraty\nPogardy, odrazy bo w imię sztuki zamiast Filipa widzą cytaty we mnie\nChciałbym ci powiedzieć, mała że cię mam tu znowu na tapecie\nPrzez to pamiętam ciągle twój uśmiech, kiedy wydzwaniają do mnie ziomki po fecie\nZiomki po secie, influencerki, dupy, które mógłbym tutaj robić codziennie\nDupy, które mają problem niezmiennie, że mam puste serce, bo siedzisz tu we mnie\nDziesięć płyt za mną, dziesięć przede mną\nCiągle nie mogę się wygadać tutaj\nKabina jest mym konfesjonałem, który nie zawiódł mnie nigdy, odpukać\nCzuję, że to mnie kiedyś zabije, gdy wkładam emocje, tak jak Tentacion\nKochaj, nienawidź, nie lub, uwielbiaj, lecz nie kwestionuj, że robię to z pasją\nBujam się po mieście jak jebany Charlie Sheen\nNie czuję się dobrze w tłumie i tak bardzo gardzę tym\nGdy mi proponują melanż przeciągnięty do tygodnia\nLecz jak wyłączam telefon to dopada mnie insomnia\nJuż nie mogę słuchać głosu — głosu rozsądku kumpli\nGdy mi mówią, że mam skłonność do autodestrukcji\nTo było jeszcze w liceum, gdy mnie zdradziła ta dupa\nA ja mogłem albo skoczyć, lub przelać na papier smuta\nLepiej dorośnij, zanim ten dzień zamiast beztroski i radości ci przykryje cień\nLudzie są prości, wiemy o czym myślą przed snem\nGdy wątpliwości znowu nas spotkają na dnie\nLepiej dorośnij, zanim ten dzień zamiast beztroski i radości ci przykryje cień\nLudzie są prości, wiemy o czym myślą przed snem\nGdy wątpliwości znowu nas spotkają na dnie\nZabij mnie za to, że ona nie była mą ostatnią dupą\nJakbyś powiedział to wczoraj to prędzej bym uwierzył w UFO, ty suko\nChłopaki zagrali se parę koncertów, parę z, a parę bez happyendu\nJebnęli fejmu to dobra bajerka jak Luzzterka podczas weekendu\nJak się upierdolisz to kurwa nie będziesz pouczony, sorry\nObraz zblurowany, zamglony, demony wyciągają szpony\nBarman polewa mi soku, bo go bardzo ładnie poproszę\nTa dupa podbija na pokój, numer to 908\nRachunek zapłaci menago i jebać, jeszcze się spotkamy w Sztosie\nA jak podbijasz to jebie mnie kurwa czy nosisz H&M'a czy Goshę\nHa, jeździsz PKP czy Porshe, kupujesz lepsze, czy gorsze, pijesz Karpackie czy\nGrolsch’e\nNagrałem sobie kiedyś płytę o mroku, bo mi przejmował mój cały pokój,\nzabierał spokój\nOswoję sobie wszystkie demony wokół, nie czuję nic, a staję się szalony,\nby poczuć\nChłopaki siedzą tu w Sztosie, ja z nimi, w 908 — tam czeka bogini\nDamy po nosie, jebniemy martini, miniemy jak ułamek chwili\nChili con carne na dole i mili są wszyscy dla wszystkich na chwilę\nCiągle się wstydzę, a ty się ciągle mnie pytasz jak żyję? Nie żyję, Kartky\nLepiej dorośnij, zanim ten dzień zamiast beztroski i radości ci przykryje cień\nLudzie są prości, wiemy o czym myślą przed snem\nGdy wątpliwości znowu nas spotkają na dnie\nLepiej dorośnij, zanim ten dzień zamiast beztroski i radości ci przykryje cień\nLudzie są prości, wiemy o czym myślą przed snem\nGdy wątpliwości znowu nas spotkają na dnie\nZamknij pysk i chodźmy się najebać\nZa sny o pełnych salach i wychodzących przelewach\nZa sny o złotych płytach i o przyjaźniach co miną\nZa to, że ona nie była moją ostatnią…\nZamknij pysk i chodźmy się najebać\nZa sny o pełnych salach i wychodzących przelewach\nZa sny o złotych płytach i o przyjaźniach co miną\nZa to, że ona nie była moją ostatnią dziewczyną